ZWIERZYNIEC

Przeprowadzka nasza odbyła się w zeszłym roku w czerwcu, za jakiś miesiąc "trafiła" mi się moja pierwsza koza o imieniu Regina, do niej gratis dostałam jej córeczkę, którą nazwałam Malwinka. Czyli to już dwie kozy :)


Regina nie lubi zdjęć raczej, wybrałam najlepsze.Ma około 6 lat, i tylko ja mam do niej cierpliwość, jest wredna i humorzasta, wcina jak krowa i mało mleka daje, jak przychodzi do dojenia to kręci oberki, podskakuje, że tez ona przez tyle lat się nie nauczyła ze dwa razy dziennie dojenie musi być, hmmm dziwne, może ktoś z was mi udzieli odpowiedzi.


Malwinka, sympatyczna rozrabiara, niedawno była na swojej pierwszej randce, zobaczymy co z tego wyniknie.


No i moja Bella, szukając kozła  w celu odbycia randki przez Malwinę znalazłam to cudo u pewnej starszej kobiety niedaleko mojej miejscowości. Uniknęła "zacięcia" , była dzika, kobieta stwierdziła, że jej nie głaszcze. Ma około 2 lat, teraz się przytula, daje czesać, do dojenia sama się ustawia i grzecznie stoi. No i standard, ma jak pozostałe, ufa tylko mi.
Czyli mam trzy kozy :)



Dziubek, dwa lata temu siedział sobie na środku pewnego skrzyżowania, lało wtedy okropnie, no nie mogłam go tak zostawić przecież. Miałam dla niego poszukać domu, no i został u mnie heheh.


Niunia, we wrześniu znalazłam ją na polu koło warzywniaka, łapała i jadła polne koniki, była maleńka. No przecież nie mogłam jej tak zostawić na pastwę losu, idzie zima przecież.... Rozrabiara totalna! Jak nie przepadam za kotami, tak w niej się zakochałam, chyba wszystko o mnie wie, wszędzie mi asystuje, tak tak wszędzie, w kibelku też :)

Kulka, to jeden z naszej babki psiaków, przejęłam nad nią piecze, polepszyłam znacząco jej żywot, czyli ma ocieploną budę, cieniutki łańcuszek (mam nadzieję ze doczeka się w tym roku kojca, w którym juz nie będzie na łańcuchu), dostaje do jedzenia to co mój Dziubek, wychodzi na spacerki, w te ostatnie mrozy śpi w mieszkaniu kóz, tam jest o wiele cieplej. Malutka jest i ma krzywe łapki :)

Ojoj się tego narobiło, że hej, jest co robić.



Komentarze

  1. Hmm, poczułam się tu jak u siebie :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia wystarczy że wcześniejszy właściciel nerwowo ja doił, wiązał jej nogi czy coś w tym stylu.Jak doisz nie denerwuj się, głaskaj ją co chwile gadaj do niej daj jej nawet coś smacznego do jedzenia i zobaczysz że skutki będą przynosić dobre korzyści. ładny zwierzyniec :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i tak było, wszystkie kozy u tego faceta stały na krótkich łańcuchach, boi się okropnie miotły jak zamiatam, pewnie wciry jakimś drągiem dostawała, przed dojeniem kółeczko musi trzasnąć i się wysikać standard, potem już normalnie stoi, czasami mi włosy wyrywa w trakcie :).

      Usuń
  3. Fajna menażeria :)
    Mam nadzieje, że i ja doczekam się kózek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Witaj Tupaja, kozy dają dużo radości, ale i obowiązku, "nie miała baba kłopotu, kupiła sobie kozę" :))))))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty